Niszczy płuca i sprawia, że choruje serce. Pod jego wpływem nieprawidłowo działa układ nerwowy, w tym mózg. W organizmie człowieka tworzą się i rozwijają komórki nowotworowe. Tak działa smog. I nie jest to problem teoretyczny. Szkodliwe działanie smogu na nasz organizm potwierdzają badania. Także polskie.

Smog szkodzi jako całość i – z osobna – każdy z jego składników. Związki chemiczne i metale ciężkie, które składają się na smog – między innymi pył, tlenek węgla, tlenki azotu i siarki, ozon i węglowodory aromatyczne, w tym benzo(a)piren, dioksyny – nie znają granicy wieku. Są niebezpieczne i dla dzieci, nawet tych nienarodzonych, i dla seniorów. A szczególnie groźne – dla kobiet w ciąży, dla osób zmagających się z astmą i przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, dla cierpiących na chorobę wieńcową czy niewydolność serca. Ale i zdrowy człowiek odczuwa ich toksyczne działanie. Podrażnienia oczu, nosa i gardła, ból w klatce piersiowej, trudności z oddychaniem, częsty kaszel, a również częste infekcje, mogą być skutkiem wdychania zanieczyszczeń z powietrza.

Co minuta wciągamy w płuca 6–8 litrów powietrza. – 300 mln pęcherzyków płucnych i cała powierzchnia płuc, a to ok. 100 mkw., przy każdym oddechu styka się z toksynami – tłumaczy dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog i specjalista chorób wewnętrznych. Płuca uszkadza ozon, tlenek azotu, dwutlenek siarki oraz pyły PM10 i PM2,5 – ten najdrobniejszy pył, prócz benzo(a)pirenu, uważany jest za najgroźniejsze z zanieczyszczeń powietrza (jak jest mikroskopijny widać na rysunku poniżej).

PM2,5 uszkadza nie tylko układ oddechowy, ale i serce. Jak to możliwe?

Najpierw jest nos, zatoki, tchawica, oskrzela. Pyły PM10 i 2,5 niweczą działanie rzęsek – te w normalnych warunkach usuwają śluz chroniący drogi oddechowe od zanieczyszczeń. Gdy rzęski nie pracują tak, jak powinny, śluz zalega w oskrzelach, co ułatwia rozwój wirusom i bakteriom – walczymy z infekcją. Głębiej, już w pęcherzykach płucnych, pył PM2,5 przenika do naczyń krwionośnych. A stamtąd do wszystkich narządów. Dlatego zanieczyszczenia powietrza są winne zaostrzeniom astmy i POChP (także powstaniu tych chorób), nasilają objawy alergii i zwiększają ryzyko zapalenia oskrzeli i płuc, szczególnie u dzieci i starszych osób, bo i dzieci i seniorzy mają słabszy układ odpornościowy. Równocześnie wywołują stan zapalny w układzie krążenia i podnoszą ciśnienie krwi. Gdy oddychamy zapylonym powietrzem, narażamy się na udar mózgu, zawał serca lub zaostrzenie niewydolności serca, a to są rzeczy śmiertelnie groźne.

Kardiolodzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu sprawdzili, czy i jaki związek istnieje między liczbą udarów mózgu, zawałów serca, zatorowości płucnej, migotaniem przedsionków, wizyt u lekarza POZ i zgonów z powodu chorób układu krążenia a zanieczyszczeniem powietrza. Prześledzili dokumentację tysięcy przypadków oraz raporty o stanie powietrza na Górnym Śląsku. Pod lupą znalazły się 2 mln osób na przestrzeni 8 lat (od 2006 do 2014). Co się okazało?

– Wykazaliśmy, że w dniu, w którym jest alert smogowy występuje śmiertelność wyższa o 6 proc. i utrzymuje się do 14 dnia po jego ogłoszeniu. Od 7 dnia po ogłoszeniu alertu od 5 do 10 proc. wzrasta liczba wizyt u lekarzy POZ – mówił prof. Mariusz Gąsior z SCCS w czasie konferencji „Kardiologia prewencyjna” przed rokiem w Krakowie. Smog powoduje, że liczba zawałów rośnie w tym regionie o 12 proc., a udarów – o 16.

Niestety, płuca i serce to nie wszystko. To, czym oddychamy wpływa na układ nerwowy, bo drobny pył jest w stanie przeniknąć nawet do mózgu. Dzieci i młodzież ciągle wdychające smog mogą mieć problem z koncentracją, a co za tym idzie – kłopot z nauką. W przypadku dorosłych smog jest winien depresji, a podejrzewa się go o zwiększanie skłonności do demencji i choroby Alzheimera.

Na końcu listy, w tytule której można wpisać: winien – smog, są nowotwory. To przede wszystkim rak płuca, ale także piersi, nerek czy pęcherza moczowego. Są też badania, według których zawarte w smogu tlenki azotu mogą sprzyjać rakowi mózgu i szyjki macicy.

– Zmiany w organizmie często są nieodwracalne – przestrzega dr Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych. – Są twarde dowody na to, że zanieczyszczenia powietrza szkodzą. I nie chodzi tylko o układ oddechowy. Najbardziej cierpi układ krążenia. Pył zawieszony zaburza powielanie się DNA w komórce. Nasila alergię – pyłek roślin przyczepiony do pyłu agresywniej działa na organizm. Nikt w Polsce nie oddycha bezno(a)lfapirenem w dopuszczalnym stężeniu, norma jest przekroczona 2 do 16 razy. A ten związek jest silnie rakotwórczy – tłumaczy.

Zatrutym powietrzem oddychają także dzieci nienarodzone. Drobny pył i benzo(a)piren są w stanie przenikać przez łożysko. Ciężarne kobiety, wdychające tlenki azotu narażają dzieci na nowotwory – białaczkę limfoblastyczną lub nowotwór gałki ocznej. To, co się obserwuje, to fakt, że dzieci matek, które będąc w ciąży oddychały toksycznym powietrzem (PM2,5), rodzą się jako wcześniaki, ważą mniej, mają mniejszy obwód głowy. Upośledzony jest rozwój ich układu nerwowego. Badania ponad 500 kobiet w ciąży, a potem ich dzieci przeprowadzono w Krakowie. – Gdy te dzieci kończą 5 lat, częściej mają infekcje i chorują na astmę oskrzelową – mówi dr Piotr Dąbrowiecki. – Ich oskrzela są nadreaktywne, opóźniony jest rozwój płuc. Ten mniejszy rozwój płuc, już u dorosłych, oznacza większe narażenie organizmu na zanieczyszczenie powietrza – tłumaczył z pulmonolog prof. Władysław Pierzchała podczas Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach.

Źródło: www.fakt.pl