Zatem – jeżeli gnębi was wścieklizna i wątroba, a żółć was jeszcze nie zalała. Jeżeli macie problem z trawieniem i oddawaniem moczu. Jeżeli, w końcu, co nie daj Bóg – podejrzewacie, że gołowąs lub białogłowa przestała was kochać, to informuję, że jest na to sposób i właśnie rośnie na łąkach.

Ziołowa Apteka – Dmuchawce, latawce, wiatr czyli mniszek lekarski.

Dziś zaczniemy od słówka 'if' – ang. 'jeżeli'. Na marginesie, polecam film Lindsaya Andersona "If", w którym bohater staje na czele przewrotu mającego obalić system i panujące w nim porządki. Do aktualnych wydarzeń pasuje jak ulał… Zatem – jeżeli gnębi was wścieklizna i wątroba, a żółć was jeszcze nie zalała. Jeżeli macie problem z trawieniem i oddawaniem moczu. Jeżeli, w końcu, co nie daj Bóg – podejrzewacie, że gołowąs lub białogłowa przestała was kochać, to informuję, że jest na to sposób i właśnie rośnie na łąkach.Nasze łąki, tu i ówdzie, żółkną od kwiecia nazywanego tu i ówdzie „dmuchawcem”, tudzież mleczem lub mleczajem, a przez fachowców – „mniszkiem lekarskim". Od razu spieszę z informacją botaniczną, że skupimy się na rodzinie Taraxacum (Taraxacum officinale, dawniej Leontodon taraxacum L.), a nie Sonchus, choć powszechna nazwa dotyczy jednego i drugiego gatunku. Również tych pomniejszych. W ziołolecznictwie używa się każdej cześci rośliny – liści, łodyg, kwiatów i korzeni, bo każda z nich ma nieco inne właściwości. Ostatnie badania Taraxacum officinale wskazują, że w zielu szczególnie, ale też w innych częściach rośliny jest sporo kwasów polifenolowych i flawonoidów. W korzeniu znajduje się inulina, co jest znakomitą informacją dla diabetyków.Roślina ma też potencjał antynowotworowy, a na pewno przeciwdziała infekcjom bakteryjnym i wirusowym.Mniszek nazywany 'kakiszem; stosowano na Podolu i w ogóle na Kresach. Popularny był też w Małopolsce i na Kujawach. Na Kresach jadano środek łodygi (podejrzewam, że był to inny inny rodzaj – kozibród Trapagon). Najstarsze podanie z kieleckiego wspomina o chłopie uleczonym mniszkiem ze ślepoty. Przestrzegam jednak przed zatarciem mniszkiem oka.Syropy, nalewki, a nawet wino i miód z mniszka pito na zaziębienia, przeziębienia, duszności i bóle w uszach. Na bolące zęby robiono zeń mleko, a sok pito na brodawki i wymioty. Na Kujawach podawano go nawet chorym na wściekliznę. Świeży sok wyciśnięty z korzenia zalecano na choroby wątroby i przeciw żółtaczce. I tu nasi przodkowie mieli sporo racji.Suszone kwiaty mniszka kładziono pod poduszkę, by wzmacniać marzenia senne. Zwłaszcza te miłosne. A nie zdmuchane nasiona miały wróżyć dziewczynom lata stałości męskiego uczucia. Podejrzewam, że chłopcy też to robili, tyle, że po kryjomu…We współczesnej terapii naturalnej używa się części naziemnej rośliny i podziemnej. Ziela i korzenia, bo każde z nich ma inne właściwości. Najważniejsze wydaje się oddziaływanie korzenia na układ trawienny i moczowy, bo zwiększa wydzielanie soku żołądkowego i żółci. Korzeń zwiększa wydalanie moczu i odtruwa. Połączenie, natomiast, roli korzenia i ziela działa wielokierunkowo. Stosuje się je w stanach przedcukrzycowych i w samej cukrzycy, ale pomocniczo – na obniżenie poziomu cukru w surowicy krwi i przeciw zastojowi żółci w drogach moczowych i kamicy. Kwiat mniszka zwiększa zdolność komórek do „pożerania” wirusów i bakterii. Oczywiście, surowiec można łączyć z innymi ziołami, jak liść mięty, krwawnik, babka lancetowata, boże drzewko. Krople doskonale działają na układ trawienny i moczowy, a także na bolącą głowę.Polecam wszelkie nalewki (w tym z 300 mleczy), syropy i miody. Warto spróbować różnych przepisów. Jeden z nich jest na końcu audycji. Pomocny bywa w oczyszczeniu, redukcji ciśnienia, w przeziębieniach. Nie mówiąc o wściekliźnie… Stosuje się także rozmaite maści i tabletki. Na trądzik i łuszczycę.Liście mogą być dodatkiem do zupy jarzynowej. Kwiaty do deserów. Można roślinę dodawać też do sałatek i pijać jak herbatę.

Opublikowany przez Telewizja dla Zdrowia – TVdZ Czwartek, 16 maja 2019

Nasze łąki, tu i ówdzie, żółkną od kwiecia nazywanego tu i ówdzie „dmuchawcem”, tudzież mleczem lub mleczajem, a przez fachowców – „mniszkiem lekarskim”. Od razu spieszę z informacją botaniczną, że skupimy się na rodzinie Taraxacum (Taraxacum officinale, dawniej Leontodon taraxacum L.), a nie Sonchus, choć powszechna nazwa dotyczy jednego i drugiego gatunku. Również tych pomniejszych.

W ziołolecznictwie używa się każdej cześci rośliny – liści, łodyg, kwiatów i korzeni, bo każda z nich ma nieco inne właściwości. Ostatnie badania Taraxacum officinale wskazują, że w zielu szczególnie, ale też w innych częściach rośliny jest sporo kwasów polifenolowych i flawonoidów. W korzeniu znajduje się inulina, co jest znakomitą informacją dla diabetyków.
Roślina ma też potencjał antynowotworowy, a na pewno przeciwdziała infekcjom bakteryjnym i wirusowym.

Mniszek nazywany ‘kakiszem; stosowano na Podolu i w ogóle na Kresach. Popularny był też w Małopolsce i na Kujawach. Na Kresach jadano środek łodygi (podejrzewam, że był to inny inny rodzaj – kozibród Trapagon). Najstarsze podanie z kieleckiego wspomina o chłopie uleczonym mniszkiem ze ślepoty. Przestrzegam jednak przed zatarciem mniszkiem oka.

Syropy, nalewki, a nawet wino i miód z mniszka pito na zaziębienia, przeziębienia, duszności i bóle w uszach. Na bolące zęby robiono zeń mleko, a sok pito na brodawki i wymioty. Na Kujawach podawano go nawet chorym na wściekliznę. Świeży sok wyciśnięty z korzenia zalecano na choroby wątroby i przeciw żółtaczce. I tu nasi przodkowie mieli sporo racji.

Suszone kwiaty mniszka kładziono pod poduszkę, by wzmacniać marzenia senne. Zwłaszcza te miłosne. A nie zdmuchane nasiona miały wróżyć dziewczynom lata stałości męskiego uczucia. Podejrzewam, że chłopcy też to robili, tyle, że po kryjomu…

We współczesnej terapii naturalnej używa się części naziemnej rośliny i podziemnej. Ziela i korzenia, bo każde z nich ma inne właściwości. Najważniejsze wydaje się oddziaływanie korzenia na układ trawienny i moczowy, bo zwiększa wydzielanie soku żołądkowego i żółci. Korzeń zwiększa wydalanie moczu i odtruwa.

Połączenie, natomiast, roli korzenia i ziela działa wielokierunkowo. Stosuje się je w stanach przedcukrzycowych i w samej cukrzycy, ale pomocniczo – na obniżenie poziomu cukru w surowicy krwi i przeciw zastojowi żółci w drogach moczowych i kamicy.

Kwiat mniszka zwiększa zdolność komórek do „pożerania” wirusów i bakterii. Oczywiście, surowiec można łączyć z innymi ziołami, jak liść mięty, krwawnik, babka lancetowata, boże drzewko. Krople doskonale działają na układ trawienny i moczowy, a także na bolącą głowę.

Polecam wszelkie nalewki (w tym z 300 mleczy), syropy i miody. Warto spróbować różnych przepisów. Jeden z nich jest na końcu audycji. Pomocny bywa w oczyszczeniu, redukcji ciśnienia, w przeziębieniach. Nie mówiąc o wściekliźnie… Stosuje się także rozmaite maści i tabletki. Na trądzik i łuszczycę.

Liście mogą być dodatkiem do zupy jarzynowej. Kwiaty do deserów. Można roślinę dodawać też do sałatek i pijać jak herbatę.

Źródło: https://www.facebook.com/TVdlaZdrowia/posts/2188618284520816?__tn__=K-R