Kochani, u progu Nowego Roku piszę kilka słów, przeżywając pewien dylemat….

Pewnie osłuchaliśmy się z przeróżnymi motywującymi hasłami: Nowy Rok – nowe szanse. Nowy Rok – nowa ja… Być może zapełniamy kalendarze zapiskami dotyczącymi postanowień noworocznych. Jest to kierunek, jak najbardziej dobry. Ustalanie celów, podejmowanie decyzji – to wszystko czeka nas w ciągu kolejnych dni. Ufam, że ten Rok przyniesie nam wszystkim więcej powodów do radości… Choć raczej wolę życzyć sobie i Wam Drodzy Czytelnicy większej uważności na to wszystko, co radością możemy nazwać. Jak różnie postrzegamy rzeczywistość. Jak różne mamy zapotrzebowania, jak różne poglądy. Dla jednych radością będzie nowa książka, buty z promocji, dla drugiego blask słońca o poranku… Tak, życzę Wam i sobie większej uważności na to, co piękne. Choć oczywiście, rzeczywistość nie oszczędza nam trudnych tematów i nie szczędzi nam wyzwań. A jednak pośród rozlicznych celów, postanowień, życzę Wam po prostu łagodności dla samych siebie. To ważniejsze od kolejnych zapewnień typu: schudnę, nauczę się angielskiego, będę biegać…. Zmiany jesteśmy w stanie przeprowadzić małymi kroczkami w łagodnym motywowaniu siebie, jednocześnie przyjmując własną kruchość.

Nie lubimy własnej słabości. Robimy wszystko, by być silnymi, by nie okazywać czułości, wzruszenia, bezradności. A może właśnie tego najbardziej nam trzeba. Może zamiast kolejnego kursu językowego, nowego samochodu, rekordu sportowego, potrzebujemy więzi międzyludzkich, bliskości i takich przestrzeni relacji z drugim, w którym możemy być sobą. Potrzebujemy więzi, w których po prostu możemy odpocząć… Niech to będzie dla Was ROK pełen empatii i odkrywania jak ważna jest BLISKOŚĆ… Pięknych, kolejnych 358 dni!!!

Redakcja