Przyszły ciężkie czasy dla 4 milionów polskich alergików. W tym sezonie nie tylko dokuczają im alergeny, ale również relacje społeczne zachwiane pandemią. Co ma do tego alergia? Publiczny atak kaszlu czy kichania z pewnością zostanie odebrany jako przejaw COVID 19, a nie alergii. Dlatego specjaliści z CM Medyceusz namawiają: jeśli coś nas uczula, naprawdę nie warto odkładać wizyty u alergologa.

Na początek przypomnijmy w wielkim skrócie czym jest alergia. To nieprawidłowa, nadadekwatna i zbyt silna reakcja układu immunologicznego na stosunkowo niegroźne czynniki takie, jak na przykład działanie pyłków traw, które w maju i czerwcu, w całej Polsce pylą bardzo intensywnie, a co gorsza ich negatywne działanie dodatkowo wzmagają pylące sosny i dęby.
Co się zatem wówczas dzieje? Organizm alergika błędnie „uruchamia” cały łańcuch reakcji układu odpornościowego do ich usuwania. Pojawia się najczęściej cały zespół uciążliwych reakcji: kichanie, kaszel czasem duszności. Taki atak alergii na ulicy to dziś murowana stygmatyzacja, nie mówiąc o tym, jak trudno nosić przy wspomnianych objawach nosić maseczkę czy inne nakrycie twarzy. Żeby przerwać tę błędne koło reakcji organizmu trzeba koniecznie udać się do specjalisty – zwłaszcza, że przejawy uczulenia mogą się nasilać, a reakcje organizmu mogą być coraz ostrzejsze.
Co gorsza, w dobie pandemii ostre objawy alergii mogą przerazić samego poszkodowanego – ponieważ częściowo pokrywają się z objawami COVID 19, czyli chorobą, którą wywołuje koronawirus. Najczęstsze objawy alergiczne to: kichanie, swędzenie oczu, łzawienie, świąd spojówek, obrzęk powiek, uczucie „piasku” w oczach, wodnisty, bardzo obfity katar, kaszel, a w ekstremalnych sytuacjach duszności. Czasami reakcja alergiczna może spowodować wzrost temperatury, tak zwaną gorączkę sienną – ale zdarza się to rzadko i raczej nie przekracza ona 38 stopni Celsjusza, co z kolei jest najczęstszym przejawem COVID 19. Specjaliści podkreślają, że w przypadku choroby, jaką wywołuje koronawirus, charakterystycznymi objawami są bóle mięśni i ból gardła, które nie występują przy alergii. Prawie nigdy też alergicy nie tracą smaku ani zapachu, chociaż trzeba zaznaczyć, że zmysły te – z powodu uczuleniowego kataru – są podczas ataku alergii stępione. Tak czy inaczej najlepiej, jeśli objawy opisze się lekarzowi pierwszego kontaktu lub alergologowi.
Przy atakach alergii najpierw podaje się leki, które łagodzą ostrą reakcję alergiczną. Są to najczęściej doustne leki antyhistaminowe w dobranej przez lekarza dawce, steroidy donosowe, a także leki antyhistaminowe dospojówkowe. One złagodzą wprawdzie objawy – jednak nie usuną problemu. To dopiero początek, bo po ustaniu objawów powinno rozpocząć się leczenie, które kończy tzw. odczulanie czyli immunoterapia. Dzięki niej wyleczalne są alergie na m.in. olchę, leszczynę, trawy, ale także roztocza, sierść psa lub kota, a także na pleśń. Stosowane obecnie w immunoterapii szczepionki podawane podjęzykowo czy w formie łagodnych zastrzyków są bardzo skutecznie i szybko usuwają problem.
Niestety, nieleczona alergia może prowadzić do naprawdę groźnych powikłań jakimi są m.in. astma, która podnosi ryzyko powikłań podczas zakażenia koronawirusem ale tylko wtedy gdy chorzy nie przyjmują leków. Przy okazji warto uspokoić, że wszystkie dane wskazują, że chorzy na astmę, którzy przyjmują na bieżąco leki (m.in. wziewne sterydy), przechodzą COVID 19 tak samo, jak osoby zdrowe. Gorzej jeśli lekceważmy objawy lub nie wiemy, że mamy astmę – niektóre szacunki mówią, że połowa chorych o ty nie wie. Wówczas COVID 19 może mieć znacznie cięższy przebieg.
Nie ulega wątpliwości, że alergikom odradza się w okresie pyleń spacerowanie, uprawianie sportu na zewnątrz. Nieleczona alergia – to jeszcze jeden powód do pozostania w domu. Problem w tym, że sezon pyleń potrwa do końca września. Dlatego właśnie teraz warto rozważyć konsultację z alergologiem.

Źródło: informacja prasowa