Naszym największym wrogiem jest brak aktywności fizycznej, co wiadomo od dawna. Im więcej czasu spędzasz na kanapie przed telewizorem, tym większe jest ryzyko gruczolaka prostaty, a co za tym idzie, wzrasta prawdopodobieństwo, że będziesz musiał poddać się operacji prostaty.

1. Kanapa to twój wróg
Mówiąc dokładnie, oglądanie telewizji więcej niż 40 godzin tygodniowo, czyli 6-7 godzin dziennie, zwiększa ryzyko gruczolaka prostaty o 1,5 raza, z kolei u osób, które spacerują przez 2-3 godziny tygodniowo, ryzyko operacji prostaty jest mniejsze o 25 procent.
Ruch można wprowadzić do prostych czynności w życiu codziennym: na przykład wysiadaj o jeden przystanek wcześniej, gdy jedziesz do pracy środkami komunikacji publicznej, lub – jeśli masz do dyspozycji własnego kierowcę – poproś go, by wysadził cię kilometr przed celem podróży, co podpowiedział mi jeden z pacjentów.

2. Zachowanie odpowiedniej wagi
Równie korzystne jest zrzucenie wagi. Od kilku lat wiemy, że masa ciała i wielkość prostaty są ze sobą związane. Zasadniczo im większa waga, tym większa prostata. Dlaczego? Według jednej z teorii, choć z pewnością niejedynej, tłuszcz jest tkanką aktywną hormonalnie, swego rodzaju nadliczbowym organem. Trochę podobnie jak gruczoł tłuszcz wydziela pewne substancje i modyfikuje inne. To nie bezwładna, lecz niebezpieczna masa, która zaburza równowagę biologiczną naszego organizmu.

3. Kuracje wodami zdrojowymi
W dolegliwościach gruczolaka prostaty powinieneś więc w pierwszej kolejności schudnąć i zabrać się do ćwiczeń fizycznych. W łagodzeniu objawów gruczolaka prostaty – przy jednoczesnym zrzuceniu zbędnych kilogramów i wykonywaniu ćwiczeń fizycznych – prawdopodobnie pomaga także kuracja wykorzystująca zdrowotne właściwości wód leczniczych. Wyniki swoich badań na ten temat 12 lutego 1997 roku przedstawili w czasie posiedzenia Francuskiego Towarzystwa Hydrologii i Klimatologii Medycznej lekarze P. Jeanjean i J.M. Benoit. Poprosili oni 61 mężczyzn, którzy odbywali kurację w La Preste, o zmierzenie przepływu moczu na początku i na końcu pobytu w uzdrowisku. Okazało się, że po zakończeniu kuracji strumień ich moczu był mocniejszy średnio o 2,5 mililitra na sekundę, a to wcale nie mało, ponieważ takiej poprawy nie da się osiągnąć nawet najskuteczniejszymi lekami stosowanymi w łagodnym rozroście prostaty.

4. Odpowiednia dieta
Nie ma diety, która zapobiegałaby gruczolakowi prostaty. Garstka danych, którymi dysponujemy, wskazuje na wzrost ryzyka zachorowania związany z dietą bogatą w białko zwierzęce (drób, wołowina, ryby, jajka), rośliny zbożowe i chleb, a także nabiał, podczas gdy gotowane warzywa, rośliny strączkowe (zielony groszek, fasola, soczewica) i owoce wykazują raczej działanie ochronne. Ostatecznie jednak trudno się posługiwać tymi danymi statystycznymi podczas przygotowywania posiłków każdego dnia. Pośród mikroskładników pokarmowych działanie ochronne wykazuje, jak się wydaje, likopen, który zapobiega także rakowi prostaty.

5. Alkohol i tytoń – z umiarem
To, co teraz napiszę, zabrzmi nieco prowokacyjnie: jak się wydaje, alkohol i tytoń ograniczają ryzyko wystąpienia gruczolaka prostaty… Uwaga – nie znaczy to, że osoby z zaburzeniami prostaty powinny zacząć pić i palić, jednak większość badań dowodzi, że mężczyźni spożywający regularnie niewielkie ilości alkoholu i palący w niewielkich ilościach papierosy są mniej narażeni na ryzyko gruczolaka prostaty od innych. Te dane pochodzą z badań z całego świata, zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i ze Szwajcarii, Włoch lub Korei: spożywanie od 30 do 60 gramów alkoholu dziennie obniża ryzyko problemów związanych z gruczolakiem o połowę, choć nie wiadomo dlaczego. To wręcz sprzeczne z intuicją, ponieważ alkohol zawiera dużo kalorii, od których się tyje, i ma działanie moczopędne, przez co sprawia, że częściej sikamy.

Redakcja