Listopad to szczególny miesiąc, w którym konfrontujemy się z tematem przemijania. Przemijanie, to proces na który nie mamy wpływu. Jednak, to co leży w naszej mocy, to postawa, czy też stosunek do procesu przemijania w którym wszyscy jesteśmy. Ostatnie kilaka lat nieustannie mierzymy się z informacjami na temat odchodzenia mniej lub bardziej znanych osób ze świata show-biznesu, religii, sportu.

Dostęp do informacji, do mediów jest nieograniczony i z jednej strony to dobrze. Motywuje to nas do wypracowywania w sobie dobrych nawyków, a propos korzystania i przetwarzania informacji, z drugiej strony, zdarza się, że zatapiamy się w mediach. Stają się one bodźcami, które oddziaływają na nas zbyt mocno. Wówczas konfrontacja z licznymi informacjami o śmierci może wpływać na nas negatywnie. Prowadząc do tego, co potocznie nazywamy wewnętrznym znieczuleniem, albo wprowadzając nas w stan depresyjny.

Nawet wobec śmierci pozostajemy wolni

Tymczasem, jakąkolwiek postawę wybierzemy, pozostajemy wobec zjawiska własnej śmierci i śmierci bliskich wolnymi.  Nawet tak bardzo determinujące wydarzenie, jak odejście kogoś, kto był dla nas ważny, albo nasze własne doświadczenie przemijania, choć trudne i bolesne, ostatecznie wzywa nas do zajęcia stanowiska. I w tym miejscu należy koniecznie powiedzieć, że każda postawa wobec faktu przemijania jest dobra. Zależy ona od naszych zasobów, które posiadamy w danej chwili, bądź od ich braku. Czyli są okresy naszej egzystencji, kiedy potrafimy zaakceptować przemijanie, godzimy się na zmarszczki, wolniejsze tempo działania, większe zmęczenie. Innym razem, kiedy np. przytrafia się nam choroba, która przewraca nasz świat do góry nogami, potrzebujemy czasu na oswajanie się i zaadoptowanie do nowych warunków życia. A zatem proces ten pozostaje dynamiczny i niejednorodny. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że dotyczy to nas wszystkich. Charakterystyczna dynamika buntu wobec zmian, na które nie mamy wpływu i godzenia się z nimi. I to prawda, chociaż….

Przemijanie a to, co nosimy w sercu

Wszyscy doświadczamy trudnych emocji, będących odpowiedzią na zmiany. Wszyscy doświadczamy procesu przejścia od niezgody na zaistniałą sytuację do zgody na nią. Jednak to, co nas wyróżnia, to sposób przeżywania tychże sytuacji, jak również artykułowania, czy inaczej dzielenia się tym co przeżywamy z otoczeniem. Jedni z nas będą smutni, przybici, inni agresywni lub szorstcy. Jeszcze inni zamkną się w sobie, Do takich postaw mamy prawo. Komunikujemy w ten sposób, że potrzebujemy wsparcia, cierpliwości i wyrozumiałości. Z drugiej strony, tego rodzaju postawy zniechęcają naszych bliskich, którzy przejęci sytuacją, również próbują zaradzić, przynieść ulgę. Co zatem możemy zrobić dla siebie i innych, konfrontując się z przemijaniem własnym, lub innych. Po prostu kochać, starać się żyć jak najlepiej i najpiękniej, być dobrym. Przede wszystkim jednak odnaleźć i urzeczywistniać swój wewnętrzny głos, nadać kształt i barwę wewnętrznemu światu, który przecież każdy z nas w sobie nosi. Odnaleźć go i skupić się na nim. A potem próbować go wyrazić, czy przez działania twórcze, czy przez ulubione aktywności i pasje. Nic nie jest tak ogromne i determinujące, by odbierało nam ostatnią z wolności, jaką jest wolność wyboru. Przemijanie natomiast może być motywacją do poszukiwania ścieżek do własnego serca, czego Wam i sobie serdecznie życzę.

Redakcja