Bywa, że dotykają nas trudne wiadomości. Nie wiem jak Wy, ale ja mam poczucie, że w obecnej rzeczywistości, kiedy to bardziej bazujemy na informacji online, jesteśmy zewsząd bombardowani komunikatami, które wywołują niejednokrotnie trudne uczucia i mogą prowadzić do obniżenia nastroju. Jak więc możemy radzić sobie ze strachem, smutkiem i napięciem, kiedy wokół pojawiają się ciągle nowe doniesienia o zwiększonej ilości osób zakażonych czy takich, które umarły, bądź zapadły na jakąś chorobę. Być może jest też tak, że osoby nam bliskie chorują na nowotwór, bądź inne ciężkie schorzenia, a utrudniony dostęp do leczenia potęguje stres, który przeżywamy.

W zależności od stopnia bliskości z osobą, doświadczającą choroby nasze reakcje emocjonalne będą intensywniejsze. Co możemy odczuwać?

Najczęstszym naszym towarzyszem w tak trudnych sytuacjach jest strach, napięcie, smutek, złość, czasem rozpacz, bezsilność, wściekłość… Strach przed śmiercią bliskiej nam osoby, albo naszą własną. Wszystkie emocje, które tutaj opisałam nie należą do tych, które lubimy przeżywać, ale powiedziałabym nawet dogłębniej – nie potrafimy przeżywać.

Jak więc możemy sobie radzić w sposób twórczy z tak trudnymi emocjami? Przede wszystkim pozwólmy by one w nas zaistniały. Poczujmy je. Nie uciekajmy przed nimi, gdyż wtedy paradoksalnie sprawiamy, iż one rosną. Stają się bardziej dotkliwe. Możemy też je nazwać. Co konkretnie czujemy. To pomoże nam uświadomić sobie, co się z nami dzieje.

Kiedy już ponazywamy uczucia, które w nas są, możemy podjąć decyzję co do dalszych działań w naszym życiu. Pamiętajmy, że nasze emocje powstają pod wpływem naszych myśli. Możemy to ująć w postaci następującej zależności:

Myśl – emocja – działanie.

Mówiąc prościej, jeśli uważam, że gorzej już być nie może i to właśnie mnie przytrafiają się same najgorsze na świecie rzeczy, to zaraz za tym pojawią się w moim wnętrzu, uczucia smutku, przytłoczenia i beznadziei, które mogą spowalniać a nawet blokować mnie w podejmowaniu twórczego działania.

Jeśli natomiast powiem do siebie: Tak sytuacja, w której się znajduję jest trudna, jednak znajdę sposoby aby sobie z nią poradzić, automatycznie wstępuje we mnie otucha i motywuję się do zrobienia czegoś w kierunku poprawy sytuacji. Jeśli natomiast nic zewnętrznie nie mogę zrobić z zaistniałą sytuacją, to zawsze mogę wzmacniać siebie. Niestety, często jest tak, że kiedy doświadczamy trudności, to podcinamy swoje własne skrzydła przez osobisty proces „dołowania”. Dlatego warto zwracać uwagę na to, jakie myśli kłębią się w naszych głowach, czy przypadkiem nie zasmucają nas bardziej, pozbawiając sił i nadziei….

Warto pamiętać o tej prostej zależności: Myśl – emocja – działanie. Dzięki niej możemy lepiej radzić sobie z trudami dnia codziennego, z nastrojami, które nas spowalniają, a nawet powodują, że odraczamy działanie. Ochraniamy też naszą psychikę przed nadmiernym obciążeniem, spowodowanym smutkiem. Przede wszystkim zaś odzyskujemy sprawstwo, nawet w sytuacjach trudnych, czy bolesnych.

Redakcja