Jesteśmy stworzeni “ku wzajemności”. Ludzkie relacje zostały głęboko wpisane w nasze życie jeszcze przed naszym zaistnieniem. W wymiarze natury jesteśmy owocem intymnej relacji dwóch osób. Poczęcie naszego życia stało się jednocześnie momentem pierwszych, bardzo istotnych relacji: z ojcem i matką. Potem pojawiły się następne relacje: z rodzeństwem, z przyjaciółmi, ze “znajomymi” itd. Przybywa nam lat i nasze międzyludzkie relacje zataczają coraz szersze kręgi. Towarzyszą nam nieustannie jak oddech. Potrzebujemy ich jak powietrza. Możemy powiedzieć o sobie, że w pewnym sensie “jesteśmy naszymi relacjami”. Są częścią nas samych.

Z biegiem lat nie tylko mnożą się nasze ludzkie relacje, lecz także wynikające z nich przeżycia. Nierzadko są to przeżycia, które dotykają nas bardzo głęboko. Rodzą w nas przeróżne doświadczenia. Zajmują naszą pamięć, serce i duszę. Nosimy w sobie doświadczenia relacji pięknych i trudnych, kojących i bolesnych. Niektóre z nich nie przestają budzić w nas radości, pokoju i poczucia bezpieczeństwa. Inne pozostawiły w nas ślady głębokich ran. Nawet po wielu latach nie przestają krwawić. Wywołują ból, smutek czy lęk. Relacje pozytywne i negatywne stają się integralną częścią naszej osoby. Potrafią wpływać na kształtowanie się naszej osobowości i na nasze nastawienie do siebie i do innych. Wspomagają lub utrudniają nasz rozwój psychiczny i duchowy. Ostatecznie jednak odkrywamy, że nie ma wzrostu w pojedynkę. Bez drugiej osoby umieramy z głodu.

W tworzeniu dojrzałych relacji ludzkich duże znaczenie ma relacja do siebie samego. Świadomość swoich dobrych i słabych “punktów osobowości”, wewnętrzna wolność na płaszczyźnie psychicznej, zwłaszcza emocjonalnej, rozwój duchowy, zdrowe poczucie własnej wartości, samoakceptacja – oto niektóre cechy osobowości, które pomagają w budowaniu odpowiedzialnych więzi osobowych. Taką jest dojrzałość relacji, jaką jest dojrzałość osób, które je tworzą. Dlatego poziom naszego psychicznego i duchowego wzrostu będzie także zapowiedzią naszych dojrzałych relacji w rodzinie i we wspólnocie. Pragnienie wzajemnych relacji jest głęboko zakorzenione w każdym z nas, ale trzeba dodać, że jest to pragnienie zakorzenione w konkretnej osobie, w jej pamięci, sercu i duszy. Nie struktury i warunki zewnętrzne decydować będą ostatecznie o poziomie naszych ludzkich relacji. Owszem, mogą w nich pomagać. Decydującą jednak pozostanie “struktura” i “warunki” psychiczno-duchowe naszej osoby. Czas poświęcony na osobiste dojrzewanie psychiczne i duchowe jest czasem, który będzie owocował w naszym otwieraniu się na więzi osobowe i dojrzałe ich rozwijanie.

Coraz więcej pojawia się dzisiaj osób, które noszą w sobie obciążenia nieuporządkowanych relacji rodzinnych, a nawet doznania bolesnych zranień. Istnieje niebezpieczeństwo ulegania przekonaniu, że w sposób konieczny staną się one przeszkodą na całe życie w budowaniu jakichkolwiek dojrzałych relacji. Tymczasem nie ma takich relacji międzyludzkich w historii naszego życia, które musiałyby determinować naszą relację do innych i nasz rozwój.

Autor: Emilia Glugla, ekspert ds. relacji społecznych serwisu www.zdrowy-senior.org

szlachetnezdrowie.bloog.pl.