Jak podaje Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (American Heart Association), otyłość grozi nie tylko chorobą wieńcową, ale także chorobą tętnic obwodowych.

Choroba wieńcowa jest diagnozowana, gdy tętnice dostarczające krew do serca stają się zbyt sztywne i wąskie, by dobrze spełniać swoje funkcje. Jeśli chodzi z kolei o chorobę tętnic obwodowych, następują w niej podobne zmiany, ale dotyczą tętnic, które dostarczają krew do rąk, nóg lub stóp. W efekcie rozwoju tego zaburzenia często odczuwa się ból lub skurcze w nogach lub biodrach podczas chodzenia po schodach.

Wśród znanych dotychczas czynników choroby tętnic obwodowych są m. in. palenie papierosów, cukrzyca, wysoki poziom cholesterolu. Teraz okazuje się, że również otyłość może mieć wpływ na rozwój choroby.

W wieloletnich badaniach uczonych z Johns Hopkins University School of Medicine w Baltimore wzięło udział niemal 14 tysięcy ludzi. Ustalono, że osoby otyłe były o 1,5 razy bardziej narażone na rozwój choroby tętnic obwodowych z krytycznym niedokrwieniem kończyn niż osoby o prawidłowej wadze.

Nie jest jasne, czy otyłość sama w sobie sprzyja problemom z tętnicami, czy też wiąże się z cukrzycą, która jest silnym predyktorem takich kłopotów z układem krążenia. Niemniej, nie osłabia to przesłania, że zmniejszenie masy ciała wpływa na obniżenie ryzyka choroby tętnic obwodowych, tak jak ma to miejsce w przypadku innych chorób sercowo-naczyniowych, wskazują kardiolodzy.

Autorzy badań ostrzegają, że choroba tętnic obwodowych ma bardzo poważne konsekwencje. Jej zaawansowana forma nierzadko oznacza konieczność amputacji kończyn.

Źródło: www.choroby.senior.pl