Wszyscy czekamy na nie z utęsknieniem – Święta! A gdy nadchodzą… Jesteśmy tak zmęczone, że ledwo trzymamy się na nogach. Sprzątanie, gotowanie, dekorowanie, zakupy… A może w tym roku, mogłabyś nieco odpuścić i zadbać o wewnętrzne nastawienie, wewnętrzne świętowanie. Ostatecznie przecież chodzi o świąteczny stan ducha… Jak możesz sobie pomóc? Oto kilka podpowiedzi.

Wrzuć na luz   
Nie staraj się za wszelką cenę „stanąć na wysokości zadania”. Bez obaw, świat się nie zawali, jeśli w Wigilię kapusta z grzybami „wjedzie” na stół z opóźnieniem. To nie wyścigi , ani konkurs na perfekcyjną panią domu. Pamiętaj też o zapewnieniu sobie wsparcia najbliższych. Może po drodze porozlewają barszczyk, ale wspólne działanie i podejmowanie kuchennych wyzwań wzmacnia poczucie miłości, a ta jest przecież najważniejsza!

Najlepiej załóż, że nie wszystko musi być idealne! Pamiętaj, że nic nie musisz. Nie musisz gotować lepiej od teściowej, mieć najbardziej czystych okien w okolicy ani piec z dziećmi pierniczków w kształcie gwiazdek. Jeśli czujesz, że coś cię przerasta, odpuść sobie. Inaczej nic cię nie będzie cieszyć, bo wszelki przymus jest wrogiem dobrego nastroju.
Jednocześnie pamiętaj, że święta to nie egzamin maturalny. Nie musisz nikomu imponować, sprawdzać się. Niezależnie od te liczby dań na stole, jesteś wspaniała i wartościowa, a prawda ta wynika z samego faktu istnienia.

Warto podejść do zagadnień świątecznych zdroworozsądkowo… Cóż po świątecznych tradycjach, takich jak karp, czy choinka, jeśli jedynym Twoim pragnieniem będzie nieodparta chęć położenia się do łóżka?

Ustal co jest najważniejsze. Na swojej liście zajęć zostaw tylko to, co naprawdę trzeba zrobić, resztę wykreśl. Nie wydawaj horrendalnych kwot na prezenty. Są dużo lepsze sposoby pokazania bliskim, jak bardzo ich kochasz. Maluchom możesz dać pod choinkę talony na codzienne czytanie bajek z mamą, a babci – jej najpiękniejsze zdjęcie z czasów młodości oprawione w ładną ramkę. Takie podarunki od serca mają nieocenioną wartość!

Nie poddawaj się gastronomicznemu szaleństwu. Najlepiej wypytaj rodzinę, co naprawdę chcieliby zjeść, i na tym poprzestań.

Nie bierz wszystkiego na siebie. Świąteczne zadania porozdzielaj sprawiedliwie między domowników. Mąż może m.in. zapastować podłogę, a dzieci pomogą w zakupach. Jeśli to możliwe, pozwól, by pomogła Ci dalsza rodzina. Warto, by siostra zrobiła jakieś danie. Dopomogła w dekorowaniu stołu. Razem raźniej, a Ty nie będziesz musiała się przemęczać.

Bardzo ważne! Znajdź czas wyłącznie dla siebie.  Już teraz zamów sobie wizytę u fryzjera. Rozejrzyj się również za odpowiednimi dodatkami do wigilijnej kreacji. A przed rozpoczęciem uroczystości zafunduj sobie relaksującą kąpiel oraz zrób piękny makijaż. Pachnąca, świeża i wypoczęta olśnisz towarzystwo!

Żyj i pozwól żyć innym – podstawowa zasada
Święta to czas rodzinnych spotkań. I dobrze. Nie oznacza to jednak, że nie możesz mieć dla siebie nawet jednego wolnego popołudnia! Każdemu w te dni należy się trochę swobody i odpoczynku. Pozwól więc na nie sobie i innym!

  • Dobry plan logistyczny! Nie ma potrzeby odwiedzać całej rodziny w ciągu jednego dnia! Dobrze jest obdarować swoją obecnością najbliższych, ale warto to robić powoli i z umiarem, czyli np. pierwszy dzień świąt u teściów, drugi u przyjaciół. W ten sposób nikt nie poczuje się pokrzywdzony.
  • Bądź wyrozumiała dla bliskich. Siostra wykręca się od rodzinnego spotkania? Nie ciągnij jej do siebie na siłę. Niech zaszyje się w domu, skoro tak woli, a ty sobie obejrzyj dobrą komedię. Pozwól mężowi pograć w grę komputerową i nie wzdychaj ciężko, gdy szwagier zacznie przy stole opowiadać nudne dowcipy z brodą. Rodziny się nie wybiera 🙂
  • Maluchom koniecznie włącz taryfę ulową. Nie oczekuj na przykład, że przy gościach będą siedziały jak trusie. Buszują pod stołem? Gonią pierożki po dywanie? Przymknij na to oko! Podekscytowanym szkrabom naprawdę trudno utrzymać emocje w ryzach. Jest szansa, że przestaną rozrabiać, gdy podsuniesz im jakieś spokojne atrakcyjne zajęcie.

Warto na chwilę zdystansować się do problemów…
Bóg się rodzi, a więc naprawdę są powody do radości. Na kilka dni postaraj się zapomnieć o problemach, a dla siebie i bliskich miej więcej niż zwykle wyrozumiałości.

  • Konflikty gaś w zarodku. Mąż uparł się założyć krawat w groszki do koszuli w paski? Machnij na to ręką! Niech pozuje na artystę, skoro ma taką fantazję. Kiedy zauważysz, że goście się rozpolitykowali i awantura wisi na włosku – podsuń inny temat. I na wszelki wypadek miej pod ręką wywabiacz plam. Będzie jak znalazł, gdy komuś rozleje się wino na świąteczną kreację.
  • Zapomnij o smutkach. Nie myśl o tym, że na koncie jest debet, szef ma humory, a dziecku grozi dwója z matematyki. Powiedz sobie: „Zajmę się tym po świętach”. Niech w tych dniach króluje jasna strona życia.
  • Szukaj pojednania. Nie czekaj aż do świąt, by pogodzić się z teściem po ostatniej sprzeczce. A łamiąc się opłatkiem z bliskimi, wybacz im wszelkie krzywdy i na dobre zapomnij o urazach. Uda się, Wigilia to przecież wieczór cudów!

Autor: Emilia Glugla, ekspert ds. relacji społecznych serwisu www.zdrowy-senior.org

szlachetnezdrowie.bloog.pl