Bezgraniczna miłość Babci i Dziadka do wnuków? Och tak! Zdarza się i bardzo dobrze. Im więcej tym lepiej, jednak w sytuacji absolutnej bezinteresowności, mogą pojawić się problemy wpływające niekorzystnie na proces wychowawczy naszych pociech.

Kiedy możemy mówić o kłopotach i potrzebie reagowania? Wtedy kiedy Dziadkowie zaczynają się przeciwstawiać się naszym zasadom wychowawczym. Oczywiście potrzebujemy w tej sytuacji odpowiedniego wyczucia.

Myślę, że w dużym stopniu dziadkowie po prostu mają rozpieszczanie we krwi. Bycie z nimi będzie maluchowi i starszakowi kojarzyło się ze słodyczą radością i pieszczotą. Niech tak będzie. Jednak zdarza się, że dochodzi do mocniejszych nadużyć, kiedy w dziecku rozbija się poczucie konsekwencji. Mówiąc zaś jeszcze bardziej dosadnie – wizja wychowania Dziadków bardzo różni od tej, którą praktykują rodzice. My zabraniamy, babcia pozwala. My nie kupimy, ale dziadek owszem. My mówimy nie, a dziadkowie – ależ oczywiście, w tej chwili. W końcu, co my tam wiemy; jesteśmy młodzi i nie znamy się na życiu, a na wychowaniu dzieci to już zupełnie.
Oczywiście każda ze stron chce dla dziecka jak najlepiej i przychyla mu nieba na różne sposoby.

Co wtedy? Wtedy czas na rozmowę. Konfrontację. Ale Babcia i Dziadek naszego dziecka nie są naszymi wrogami!! To niezmiernie ważny fakt, gdyż jakkolwiek irytujące jest dla nas zachowanie starszego pokolenia, warto powtarzać sobie, że mimo wszystko nie wynika ono z próby podkopania naszego autorytetu.

Zresztą, o jakim autorytecie mowa? Spróbujmy zrozumieć naszych rodziców: dla nich zawsze byliśmy i zawsze pozostaniemy dziećmi. A przecież jest “oczywistą oczywistością”, że dzieci nie znają się na niczym tak dobrze, jak ich rodzice. Trzeba więc im pomóc.
Ustalamy zasady, jednak pamiętajmy że muszą być one aprobowane przez obie strony. No i ważnym też jest to, aby nie było ich zbyt wiele. Sugeruję maksymalnie pięć wspólnie ustalonych kwestii. I niech będą to priorytety. Czego mają one dotyczyć?

Są to te reguły, których złamanie bezpośrednio zagraża życiu lub zdrowiu naszych dzieci, a więc na przykład: zapinanie pasów w foteliku samochodowym, trzymanie za rękę na ruchliwym skrzyżowaniu, wykluczenie z diety zakazanych przez alergologa produktów.

Zasady na lodówce
Kiedy już ustalimy wspólnie reguły, zapiszmy je i powieśmy w widocznym miejscu. Najcudowniej byłoby, gdyby owo zapisanie reguł powierzyć dzieciom. Jak to właśnie pamięć o malutkich rączkach wzbudza w Dziadkach najwięcej czułości i miłości. Fakt, że dziecko zna te zasady również powinien zmotywować dziadków do solidarności w ich przestrzeganiu.

Pamiętajmy jednak, że nasze Pociechy posiadają też niebywałą wręcz umiejętność stwarzania sytuacji emocjonalnych, które zmuszają wręcz do złamania tychże zasad. Bo któż z nas nie pamięta sławnego kota z bajki SHREK. Jego błagających przemiłych wielkich oczu i ckliwego spojrzenia. Czyż nasze dzieci nie są w stanie spojrzeć w oczy Babci w podobny sposób, po to by zyskać czekoladowego batonika? Co wtedy? Cóż wtedy pozostaje nam jedno. Uznać, że z babcinym sercem nie da się w takim momencie negocjować. Babcia ulegnie, Dziadek z pewnością tez. Jedyne co możemy, to porozmawiać z Naszymi Dziećmi by nie wciągały Babci i Dziadka w tajne układy służące łamaniu zasad. Innymi słowy: NIE WYKORZYSTUJEMY SKARBÓW NIEPRZEBRANEJ BABCINEJ I DZIADKOWEJ DOBROCI!!

Faza ostatnia – najtrudniejsza, czyli rozmowa z naszymi rodzicami i dziadkami naszego dziecka. Już na wstępie warto przyjąć stanowisko, że nasz autorytet rodzicielski to dla nich żaden autorytet.  Jednak zawsze możemy odwołać się do innego autorytetu. Sugeruję więc odwołanie do postaci psychologa, bądź jeszcze bardziej ogólnie i niedościgle – do amerykańskich naukowców. Niezależnie od tego na kim się oprzemy i w jaki sposób usytuujemy kotwicę naszej wiedzy o świecie i trendach w wychowaniu, warto poruszyć następujące kwestie.

Opiszmy dokładnie konsekwencje złamania zasad. I ich negatywny wpływ na dzieci, a potem delikatnie skierujmy uwagę zainteresowanych na zupełnie inne formy okazania miłości. Czasem wymaga to zwrócenia się w stronę bardzo konkretnych inspiracji. Na przykład zamiast proponować słodycze, Dziadkowie mogą razem z dziećmi coś wspólnie zasadzić w ogródku lub doniczce, coś naprawić, pograć w karty. Może wybiorą się razem nakarmić kaczki, pokopać w piłkę, ulepić bałwana, albo pooglądać stare albumy ze zdjęciami? Możliwości jest naprawdę wiele, a to powoduje zadowolenie wszystkich.

Autor: Emilia Glugla, ekspert ds. relacji społecznych serwisu www.zdrowy-senior.org