Dziadkowie najczęściej kojarzą się nam ze szczęśliwym dzieciństwem. Dzieje się tak dlatego, że Dziadkowie są w stanie poświęcić wnukom więcej czasu, aniżeli zapracowani rodzice, ponadto rozpieszczają ich, inaczej ustawiają granicę i budują wspólnotę. W zabieganym i wymagającym świecie babcia i dziadek stanowią „koło ratunkowe”, kiedy na przykład: trzeba odebrać dziecko ze szkoły, ugotować obiad, poradzić się. Czyli możemy powiedzieć, że do wakacji jakoś idzie, natomiast gdy chodzi o dłuższy wyjazd z pierwszym nocowaniem u Dziadków, zaczyna się rodzicielski stres…

Czy jest on uzasadniony? Oto kilka kwestii problematycznych. Pierwszym staje się pytanie, czy Dziadkowie sobie poradzą? Zwykle rodzice, którzy wkładają wiele energii w codzienne towarzyszenie dziecku, pod koniec dnia są wykończeni, a cóż dopiero osoby znacznie od nas starsze? Myślimy, że to będzie zbytnie obciążenie dla, często niedomagających już na zdrowiu, naszych rodziców. Warto o tym z nimi porozmawiać, ale też stopniowo przygotować się do takiego wyjazdu.

Jak w każdej dziedzinie, tak i w kwestiach relacyjno-wyjazdowych konieczna jest praktyka. Możemy zostawiać dzieci z Dziadkami najpierw na krótszy czas. Jeśli mieszkamy w miarę blisko siebie, to początkowo mogą to być spacery czy godziny spędzone na placu zabaw. Potem coraz dłuższe wizyty u dziadków, aż do samodzielnego nocowania. Wtedy nie ryzykujemy od razu długiego wyjazdu, ale stopniowo oswajamy każdą ze stron z taką sytuacją. I taka forma jest bezpieczna.

Jeśli zdarzy się, że dziecko będzie tęsknić, zacznie płakać, to można je zabrać do domu albo w najgorszym razie przeczekać kilka godzin. To znacznie lepsza sytuacja niż zmaganie się z takimi problemami przez tydzień z dala od domu. Jeżeli natomiast dziadkowie mieszkają daleko i dziecko ma z nimi dobry, ale sporadyczny kontakt, to nie wrzucajmy całej trójki od razu na głęboką wodę. Na początku zorganizujmy wspólny, rodzinny wyjazd lub poczekajmy aż maluch podrośnie. Dopiero kiedy wszyscy przejdą te próby pomyślnie, to zaplanujmy im wakacyjny wyjazd.

Warto pamiętać

Ważny jest także wiek malucha. Przyjmuje się, że do trzeciego roku życia jest on zbyt blisko związany z matką, by bezstresowo zaakceptować kilkudniowe rozstanie. W tym wieku nie jest dla niego oczywiste, że kiedy mama „znika”, to nie dzieje się nic strasznego i że zobaczy ją znowu, gdy wróci. Oczywiście, każdy człowiek, również bardzo mały, ma własną osobowość i charakter. Zatem dla jednych dzieci taki brak kontaktu wzrokowego z matką będzie dramatem, a dla innych nie będzie to stanowić tak wielkiego kłopotu.

Autor: Emilia Glugla, ekspert ds. relacji społecznych serwisu www.zdrowy-senior.org

szlachetnezdrowie.bloog.pl