Kochani Czytelnicy, wszyscy przeżywamy i głęboko niepokoimy się o losy naszych Ukraińskich Sąsiadów. Zapewne wielu z Was śledzi wydarzenia, na bieżąco transmitowane przez radio i telewizję. Doświadczamy również poważnego niepokoju o losy naszego kraju, naszych rodzin, najbliższych i nas samych. Jednocześnie niesamowitym jest fakt, odsłonięcia heroicznych postaw Ukraińców.

W świecie mocno konsumpcyjnym, odzieranym z wartości nagle pojawiają się bohaterstwo, odwaga, gotowość do oddania życia, solidarność. A jeszcze niedaleko jak tydzień temu nikt z nas nie pomyślałby o tym…
Przecież tak dobrze nam się żyło – westchnął mój znajomy – Zaczęliśmy wyjeżdżać za granicę. Więcej zarabiamy…A teraz jest tak, że nie wiem co mam powiedzieć dzieciom, gdy chodzi o przyszłość…. Prawda. Wiele naszych pomysłów i planów na życie, ograniczyło się do dnia dzisiejszego.

Trudne „dziś”
W naszym kraju nadal panuje pokój, ale wielu z nas przeżywa silny i głęboki stres. Różnie sobie z nim radzimy. Ile ludzi, tyle sposobów. Są wśród nas osoby, które prędko potrzebują powrócić na tak zwane „normalne tory” i aktywność codzienna staje się ich sprzymierzeńcem, gdy chodzi o doświadczanie trudnych emocji. Inni znowu nieruchomieją pod wpływem strachu, potrzebując nieco więcej czasu na dojście do siebie. Niezależnie od tego, która z wymienionych reakcji jest Tobie bliższa, pamiętaj – nie jesteś sam(a). Wszyscy nosimy „z tyłu głowy” tę niesamowitą obawę, że los, który dotknął naszych Sąsiadów, może dotknąć także nas. Czasem najczarniejsze scenariusze wydają się najbardziej prawdopodobne, innym razem okazuje się, że nasze spekulacje, przypuszczenia i przewidywania zupełnie nie mają racji bytu Spróbujmy więc – na ile to możliwe po prostu żyć. Tak, jak potrafimy. Najpiękniej jak tylko możemy.

Zaskoczeni własnym pięknem….
A przecież możemy! I doskonale realizujemy dobroć i poczucie Wspólnoty, które posiadamy, a które przez epidemię Covid -19 zdawało się nieco przygasnąć. Nie chcę w tym wpisie odwoływać się do tematu epidemii. Po prostu bardzo mocno odczuliśmy brak więzi, które powodowała lub nadal powoduje izolacja. Ponadto widoczne stały się w naszym społeczeństwie podziały dotyczące choćby kwestii szczepień, istnienia wirusa, czy też artykułowania wiary. Jednak w obliczu kryzysu potrafimy się jednoczyć. Jako pierwsi pospieszyliśmy z pomocą różnego rodzaju. Każdy z nas pomaga, jak mu na to pozwalają możliwości. Jedni organizują zbiórki najpotrzebniejszych artykułów, inni otwierają własne domy, dając schronienie Uchodźcom. Jeszcze inni modlą się, przekazują darowizny pieniężne. Niezależnie jak wielki jest zakres naszych działań pomocowych, pragniemy w nich uczestniczyć, bo wiemy i czujemy jak nieskończoną wartość ma każde życie ludzkie Każda pomoc jest nieoceniona i niezwykle potrzebna. W ten sposób nie tylko tworzymy dobro, które wbrew pozorom jest daleko silniejsze od zła, ale również znajdujemy nowe płaszczyzny zjednoczenia i solidarności ze sobą nawzajem.
Nie ustawajmy więc w tym co dobre i nie porzucajmy nadziei!

Redakcja